Nabyłem Colta Navy cal.44 !!!!!!!!!

Generalnie broń krótka taka jak rewolwery oraz pistolety.
jarek m
Posty: 26
Rejestracja: sob 23.lut.2008 - 19:57
Moja broń:

Post autor: jarek m »

To usiądź lepiej, bo padniesz z wrażenia kiedy zobaczysz jak proste jest to ustrojstwo. Za trzecim razem będziesz składał i rozkładał czytając gazetę ( na której dokonujesz rzeczonych czynności).
coltnavy44
Bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
Lokalizacja: Toruń
Moja broń:

Post autor: coltnavy44 »

Jarku m, specjalista z Ciebie przedni i doradca fachowy!!! Chylę czoła!!! Jeszcze jedno: Nie mam w zestawie grajcara, a jakoś wgrało mi się, że przy pierwszym strzelaniu może być, że tak sie wyrażę, brak pełnego wystrzału :-D Jaka może być cena tego -mam nadzieje jak najmniej przydatnego- akcesorium? I gdzie przez net mogę go kupić nie wypruwając zanadto portfela (na allegro mizeria...)
jarek m
Posty: 26
Rejestracja: sob 23.lut.2008 - 19:57
Moja broń:

Post autor: jarek m »

Specjalista ze mnie żaden, a grajcar do rewolweru w ogóle Ci się nie przyda :D Nie wiem, co musiałbyś zrobić, żeby kula po strzale ugrzęzła w lufie. Nawet jeśli, to zdejmujesz lufę i przepychasz kulę np. wyciorem, prętem, czymś. Jeśli masz niewypał w komorze i mimo kilku odpalonych kapiszonów nie ma wystrzału (wcześniej sprawdzić kominek, czy nie przytkany), wtedy naprawdopodobniej zapomniałeś nasypać prochu i nabiłeś kulę tylko na przybitkę lub samą kulę. Wtedy odkręcasz kominek, wlewasz ciut wody (nawet jeśli proch jest, to zamoknie) i wybijasz z bębna kulę podobnie jak z lufy. Ja do tego celu mam cienki pręt mosiężny przytaszczony ze złomowiska. Generalnie bowiem strzelctwo CP to pasja dla której złomowiska są miejscem zaopatrzenia w części amunicji (ołów na kule), aluminium i mosiądz (na pobojczyki, lejki, rurki, kontrblaszki, muszki i co sobie kto wymyśli). Słowem niech twój portfel odpoczywa :D
Awatar użytkownika
ob.Lech
Posty: 67
Rejestracja: ndz 22.lip.2007 - 08:40
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń:

Post autor: ob.Lech »

Grajcar byłby potrzebny do wyciągnięcia zakleszczonego pocisku z lufy, która nie jest przelotowa. Wkręca się go w rzeczony pocisk, próbując go wyciągnąć od strony wylotu.

W rewolwerze sprawa jest prostsza:
1) gdy pocisk utkwi w komorze bębna wystarczy po zalaniu komory oliwą przez kominek, aby uniemożliwić odpalenie prochu, oraz odpaleniu pozostałych komór, zdjąć bęben, wykręcić kominek i wprowadziwszy pręt (najlepiej miedziany lub mosiężny) przez gniazdo kominka tak, by stykał się z pociskiem, wybić z jego pomocą pocisk.

2) gdy pocisk utkwi w lufie wystarczy pręt mosiężny czy miedziany wprowadzić do zdjętej z rewolweru lufy i wybić pocisk.

Po przeprowadzeniu operacji i oczyszczeniu rewolweru można strzelać dalej. Tu przelotowa lufa i prosty kanał kominek - komora w bębnie działa na korzyść strzelca.

EDIT: oops zostałem uprzedzony przez adresata.
coltnavy44
Bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
Lokalizacja: Toruń
Moja broń:

Post autor: coltnavy44 »

Przed pierwszym wypadem na strzelnicę chciałbym jeszcze od Panów Forumowiczów dowiedzieć się jeszcze jednego: Jaka jest charakterystyka Navika podczas strzelania, tzn. czy mocno "kopie" (tu wiem jeno, że dużo zależy od naważki), jaką postawę przybrać, czyli: postawa pojedynkowa, czy w dwie graby i jak Terminator :-D ,młócić ;-) jaką celność należy uważać zadowalającą (liczę, że coś ustrzelę :-? ) przy pierwszym kontakcie z tarczą?
Awatar użytkownika
andree
Bywalec
Posty: 364
Rejestracja: pn 16.paź.2006 - 19:20
Lokalizacja: Poznań
Moja broń:

Post autor: andree »

Konstrukcja colta jest dostosowana do strzelania z jednej ręki. Postawa historyczna jest różna od 'pojedynkowej' - ręka ma być w łokciu ugięta. Nie zaczynaj od dużego dystansu - to spory błąd, często popełniany. Radzę zacząć od 10m, najlepiej na odwrocie tarczy namaluj kółko o średnicy 3-4cm i strzelając do niego, opróżnij przynajmniej 3 bębny. Po każdym staraj się wyciągnąć wnioski z rozrzutu. Potem stopniowo zwiększaj dystans, w pierwszy dzień 15-20m to góra.
Kopnięcia obawiaj się poza strzelnicą. To cenna zaleta wszystkich rewolwerów - także współczesnych.
coltnavy44
Bywalec
Posty: 123
Rejestracja: pn 01.gru.2008 - 21:06
Lokalizacja: Toruń
Moja broń:

Post autor: coltnavy44 »

Panowie Forumowicze, mam kolejne pytanie: Jak noszono 'w epoce' rewolwery? westerny swoją drogą :-? , jednak zmierzam do tego, jak własnym sumptem wykonać kaburę nawiązującą do czasów navika?
Wdzięczny będę za jakieś szablony, zdjęcia czy opisy.
Pozdrawiam!
R0GNAR
Bywalec
Posty: 333
Rejestracja: pt 13.paź.2006 - 10:08
Moja broń:

Post autor: R0GNAR »

Wzory kabur znajdziesz tutaj lub na iwebie (juz nie pamietam gdzie oglądalem) ,wpisz w lupke kabura i cos wyskoczy napewno.
Marco
Posty: 46
Rejestracja: śr 16.lip.2008 - 21:41
Lokalizacja: Gdańsk
Moja broń:

wzory kabur

Post autor: Marco »

Kilka wzorów kabur jest na allegro
Dicku
Posty: 6
Rejestracja: sob 19.sty.2008 - 13:44
Moja broń:

Post autor: Dicku »

Mój rewolwer to: Hege Navy Squareback '44
Naważka 1.0 g ważona, Vesuvit
Przybita: kasza. Zrezygnowałen z filców Hege
Kule czeskie 11.5
Smar "forumowy" planta, wosk, oliwka.
Kominki: smar grafitowy
Kapiszony czeskie 4.0 Najlepiej się sprawują. Nie testowałem jeszcze Remington 4.0
Mycie: ciepła woda, ludwik, Brunox
Grajcar do rewolweru nie potrzebny.
Może się przyda
:)
thegenerat
Posty: 48
Rejestracja: sob 23.sie.2008 - 23:47
Moja broń:

Post autor: thegenerat »

Filce hege.. Pewnie ze lepsza jest kaszka :)

Nawazka 1 gram? Moim zdaniem malo. 1.5 uwazam za minimum i tyle sype u siebie. Mniejsze uwazam za obrazliwe dla tej broni.

Co do mycia wystarczy sama woda i dobrze potrzec szczotka plastikowa. Ostatnio nie mialem zadnego ludwika i stosowalem sama wode. Oczywiscie dobrze ciepla. Daje rade bezproblemowo, na koniec oczywiscie brunoxik. Do tego mamy pewnosc ze specyfik typu ludwig lub podobny nie zaszkodzi nam na oksyde.
jarek m
Posty: 26
Rejestracja: sob 23.lut.2008 - 19:57
Moja broń:

Post autor: jarek m »

Naważką 1,5 grama ratujesz godność rewolweru, ale o honor tarczy to już raczej nie dbasz :-D
thegenerat
Posty: 48
Rejestracja: sob 23.sie.2008 - 23:47
Moja broń:

Post autor: thegenerat »

Rewolwer nie jest bronia tarczowa. Do tarczy i dla wyniku kupilbym pistolet. Sypanie malych nawazek to kastrowanie tej broni i takie jest moje zdanie. Jak strzelec dobry to mu wieksza nawazka nie bedzie preszkadzac.
jarek m
Posty: 26
Rejestracja: sob 23.lut.2008 - 19:57
Moja broń:

Post autor: jarek m »

Rewolwer tarczówką nie jest, ale można mu trochę pomóc w osiąganiu dobrego skupienia. Dobremu strzelcowi nie będzie przeszkadzać spora naważka, ale zabraknie mu albo tarczy, albo muszki, albo obu rzeczy na raz. Chyba, że pod tarczą powiesi się drugą, do celowania.
thegenerat
Posty: 48
Rejestracja: sob 23.sie.2008 - 23:47
Moja broń:

Post autor: thegenerat »

W takim razie jak strzelano historycznie? Pod nogi? :)
ODPOWIEDZ